Skład z dużą ilością odżywczych składników (jednak końcówka szału nie robi) - mamy 21 składników, z czego na pewno bezpiecznych jest 11.
Zaczynamy od cukru - Sucrose, który ściera naskórek, ale też rozjaśnia i odkaża skórę, nawilża i pomaga w zatrzymywania wilgoci w skórze. Za nim mamy Glycine Soya (Soybean) Oil to olej sojowy, nawilża a przy tym posiada duże ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych, flawonoidów, lecytyny, fitosteroli oraz witaminy E oraz Butyrospermum Parkii (Shea Butter) czyli masło Shea, nawilża ale tez bogate jest w naturalną alantoinę, witaminę E, prowitaminę A. Następny jest Ethylhexyl Stearate – składnik wpływa na konsystencję kosmetyku, Cetearyl Alcohol - substancja natłuszczająca, nadająca skórze miękkość, elastyczność i gładkość i Cera Alba (Beeswax) czyli wosk pszczeli, zmiękcza i wygładza skórę i włosy oraz wykazuje działanie regenerujące.
Dalej znajdziemy Polyethylene - stosowany w pilingach jako substancja ścierająca zrogowaciały naskórek, PEG-20 Glyceryl Triisostearate - substancja myjąca i emulgator - łączy fazę wodną i fazę olejową a także trzy tytułowe odżywcze oleje: Orbignya Oleifera Seed Oil - olej z orzechów babassu, Pistacia (Pistachio) Vera Seed Oil - olej pistacjowy i Passiflora Incarnata Seed Oil - olej z passiflory, za nimi Tocopheryl Acetate czyli witamina E i Caprylic/Capric Triglyceride - natłuszcza, nawilża, zmiękcza i wygładza skórę. Pierwsza część składu naprawdę ciekawa i miła dla skóry.
Niestety na koniec dodano mniej fajne składniki jak zapachy: Parfum – bliżej nieokreślony, Benzyl Salicylate - balsamiczny, słodki, kwiatowy, Butylphenyl Methylpropional - imituje kwiatowy zapach, Hexyl Cinnamal - imituje zapach jaśminu, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde - syntetyczny zapach imitujący woń kwiatów (lilia, konwalia) bądź cytryny oraz Linalool - imituje zapach konwalii oraz dwa bardzo nietajne barwniki: CI 26100 (D&C Red Ho.17) - barwnik azotowy – nadaje czerwony kolor oraz CI 47000 (D&C Yellow No. 11) - barwnik pochodzenia syntetycznego o żółtym kolorze.
Subiektywnym zdaniem
Konsystencja tego peelingu jest dosyć zbita, widać że więcej w nim zdzieraka w postaci cukru aniżeli innych dodatków.
Zapach określiłabym jako przyjemny i delikatny, polaczenie migdałów, pistacji, passiflory. Wyczuwa się olejową woń.
Peeling jest mocny i intensywny, mocno ściera, usuwa martwy naskórek, dobrze wygładza skórę, a przy tym świetnie natłuszcza i nawilża, nie ma potrzeby stosowania balsamu. Peeling zostawia delikatnie tłustą warstewkę.
Wygodne opakowanie w postaci plastikowego lekkiego pudełko-słoiczka, z którego wygrzebiemy całość produktu.
Opakowanie jest poręczne i wygodne. Łatwo z niego wydobyć resztki produktu.
