Skład przeciętny, na 18 składników znajdziemy 10 bezpiecznych.
W kosmetyku mamy po kolei: wodę i glicerynę, a następnie proszek z łupiny orzechów palmy kokosowej (Cocos Nucifera Shell Powder) oraz sproszkowaną łupinę orzecha włoskiego (Juglans Regia Shell Powder) które są naturalnymi substancjami peelingującymi i ścierającymi.
Dalej znajdziemy Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer - zapobiega m.in. przed rozwarstwianiem, przedłuża trwałość kosmetyków, Polysorbate 20 – emulgator, zapobiega rozwarstwianiu się faz w trakcie przechowywania produktu, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate - emulgator i stabilizator w kremach i płynach oraz Ginkgo Biloba Leaf Extract czyli ekstrakt z miłorzębu japońskiego który poprawia jędrność i elastyczność skóry.
Kolejny jest Menthol - nadaje intensywny miętowy zapach, działa antyseptycznie, przeciwzapalnie, ściągająco oraz wywołuje na skórze uczucie chłodu, Lauryl Glucoside - detergent i emulgator, umożliwia wprowadzanie do roztworu wodnego substancji nierozpuszczalnych lub trudno rozpuszczalnych w wodzie, Cocamidopropyl Betaine – detergent oraz Sodium Hydroxide, który utrzymuje odpowiednie pH w kosmetyku.
Na koniec jeszcze Parfum – bliżej nieokreślona kompozycja zapachowa i kilka konserwantów: Phenoxyethanol – może być drażniący nawet w niskich dawkach, Ethylhexylglycerin, Sodium Citrate,Sorbic Acid i Sodium Benzoate.
(*) – składniki pochodzenia naturalnego
Subiektywnym zdaniem
Kosmetyk ma postać gęstej brązowej galaretki w której umieszczono sporo ciemnych drobinek złuszczających.
Pachnie nienachlanie, lekko roślinnie. Bez bliżej określonej nuty. Troszkę sztucznie.
Peeling działa dosyć dobrze. Jest napakowany ścierającymi łupinami orzechów, co widać w działaniu. Skóra staje się bardziej miękka.
Przy nakładaniu i masowaniu nie spływa.
Peeling zamknięty jest w zwykłej tubce zamykanej na klapkę. Opakowanie jest dosyć spore i wydajne.
