Skład tego produktu nie zachwyca, a mamy w nim 24 składniki w tym 11 na pewno bezpiecznych.
Zaczyna się bardzo typowo jak dla drogeryjnych dużych marek: najpierw woda, dalej silny detergent Sodium Laureth Sulfate i kolejny nieco słabszy Cocamidopropyl Betaine.
Po nim konsystencjotwórczy PEG-7 Glyceryl Cocoate i zapach – Parfum, a po nim już w małych ilościach: nawilżające Glycerin, Glyceryl Glucoside, wyciąg z aloesu, Olej migdałowy i bakteriobójczy Chlorek Sodu.
Kolejne składniki to konsystencjotwórcze: PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Styrene/Acrylates Copolymer i Glyceryl Stearate SE, antystatyk: Polyquaternium-7, konserwanty: kwas cytrynowy, Sodium Benzoate, detergent: PEG-200 Hydrogenated Glyceryl Palmate.
Przy końcu gama zapachów: Limonene, Linalool, Citronellol, Butylphenyl Methylpropional i Geraniol oraz dwa barwniki: żółty - CI 10316 i błękit - CI 42090.
Szkoda że nie ma w nim składnika odpowiadającego za zapach tytułowego owocu karamboli, a jedynie sztuczne kompozycje.
Subiektywnym zdaniem
Żel ma kremową konsystencję, dobrze się pieni i dobrze myje.
Nie mam zielonego pojęcia jaki zapach ma tak naprawdę karambola, ale produkt pachnie ładnie - orzeźwiająco i delikatnie.
Dobrze myje i pielęgnuje ale skóra jest po nim lekko przesuszona.
Minus za brak możliwości ustawienia opakowania do góry dnem aby wydobyć go do końca.
