Warty uwagi skład - mamy 11 składników, z czego na pewno bezpiecznych jest 7 i jedyne 3 niebezpieczne na końcu składu to barwniki które mogą wywoływać alergie.
Skład jak na peeling przystało zaczynamy ścierniwem – w tym przypadku sól morska, potem mamy roślinny Ethylhexyl Stearate, który wpływa na konsystencję kosmetyku, dalej olej ze słodkich migdałów - wykazuje działanie pielęgnacyjne, natłuszcza, zmiękcza i wygładza skórę, olej z nasion słonecznika - zawiera fosfolipidy, karoten i witaminę E, wzmacnia, zmiękcza i wygładza skórę.
Kolejny jest emolient Caprylic/Capric Triglyceride, zapach: Parfum i masło Shea - bogate jest w naturalną alantoinę, witaminę E, prowitaminę A, posiada właściwości odżywcze i regenerujące, chroni przed promieniowaniem UV oraz Tocopherol czyli witamina E jako antyoksydant i konserwant.
Na końcu jeszcze wspomniane trzy barwniki: CI 14720 (syntetyczny czerwony),CI 19140 (syntetyczny cytrynowożółty) i CI 28440 (syntetyczny czarny) – gdyby zamienić je na bardziej przyjazne skład byłby naprawdę wzorcowy, a tak jest po prostu doby.
Subiektywnym zdaniem
Gruboziarnisty solny peeling. Przed użyciem wymagane jest zamieszanie bo olejki spadają na dno i na górze mamy samą sól.
Zapach intensywny ale przyjemny, słodko migdałowy.
Ten peeling zalicza się do dość mocnych zdzieraków, ale nie robi nam krzywdy. Skóra jest gładka, miękka, pachnąca i nawilżona. Pozostaje lekka tłusta warstewka.
Peeling spełnia swoją rolę - oczyszcza, złuszcza naskórek, wyraźnie natłuszcza ciało.
Opakowanie ładnie wygląda na półce, ale gorzej z praktyką. Forma słoiczka (mimo że plastikowego) pod prysznicem jest nie do końca trafiona, ponieważ niewygodnie się go otwiera. Plus jeśli mamy go gdzie postawić, wtedy łatwiej się go zużywa.
Peeling do ciała z olejkiem migdałowym i masłem shea
