Skład szczerze mówiąc tragiczny: 21 składników, w tym tylko 6 bezpiecznych.
Reklamują to jako „nr 1 wśród ginekologów”, a mamy tu zbiorowisko silnych toksycznych i alergizujących detergentów i konserwantów.
Woda, a za nią: silny detergent Magnesium Laureth Sulfate, podobny składem i działaniem do SLS (nie jest zalecany w produkcji kosmetyków dla dzieci i kobiet w ciąży, kosmetyków do higieny jamy ustnej i nie należy go nakładać na uszkodzoną skórę).
Kolejny detergent Cocamidopropyl Betaine i kolejny Disodium Laureth Sulfosuccinate.
Dalej konsystencjotwórczy PEG-7 Glyceryl Cocoate ale za nim: paskudne konserwanty Phenoxyethanol, Glikol propylenowy i detergent PEG-55 Propylene Glycol Oleate.
W połowie składu mamy zapach: Parfum a po nim wiadomo, już w bardzo niskich ilościach: łagodząca laktoza, nawilżające Proteiny mleka, emulgatory Cocamide MEA i Laureth-10, nawilżający Kwas mlekowy, emolienty: Glyceryl Laurate i Glycol Distearate.
Na koniec jak by było mało dowalili detergent Sodium Laureth Sulfate i pochodny formaldehydu konserwant 5-Bromo-5-Nitro-1,3-Dioxane.
Mamy też bakteriobójczy Chlorek Sodu i dwa kolejne konserwanty: Methylisothiazolinone i Methylchloroisothiazolinone.
Subiektywnym zdaniem
Lejąca, niezbyt gęsta emulsja.
Zapach akceptowalny, delikatny ale wyczuwalny.
Przyjemny w użyciu - spełnia swoją rolę i nic poza tym.
Butelka z baz pompki, choć można kupić również z nią.
Jeśli taki jest skład jednego z popularniejszych na rynku produktów z tej kategorii to chyba ktoś nieźle robi nas tu „w balona”!
![Lactacyd Femina emulsja do higieny intymnej [Omega Pharma]](https://www.subiektywnik-kosmetyczny.pl/wp-content/uploads/2016/10/5391520942662.png "Lactacyd Femina emulsja do higieny intymnej [Omega Pharma]")
