Skład długi i szczerze mówiąc nie najgorszy. Znajdziemy w nim 24 składniki, z czego 15 bezpiecznych.
Na początku oczywiście woda, dalej za nią Lauryl Glucoside – naturalny detergent, Cocamidopropyl Betaine – pianotwórczy detergent, w zestawie z Lauryl Glucoside bezpieczny.
Kolejny jest Lactic Acid czyli Kwas mlekowy, nawilżający regulator pH kosmetyku, Glycerin – składnik nawilżający, bakteriobójczy Sodium Chloride, konserwant Sodium Benzoate, Coco-Glucoside – emulgator który łagodzi ewentualne działanie drażniące wywołane przez detergenty, emulgator Glyceryl Oleate, Sorbitol - zmiękcza i wygładza oraz Urea – mocznik, silnie nawilżający składnik. Czyli początek składu bardzo pozytywny.
Dalej zastosowano bardzo nie fajny Propylene Glycol – rozpuszczalnik i konserwant- otrzymywany z ropy naftowej, za nim nawilżająca Alantoina, C12-13 Alkyl Lactate - na skórze rozkłada się do kwasu mlekowego, kondycjonuje skórę i włosy, wygładza i zmiękcza i zapach: Parfum.
Po zapachu a więc już w bardzo niewielkich ilościach zastosowano: Serine - zapobiega elektryzowaniu włosów, wypełnia uszkodzenia, kondycjonuje skórę i włosy, Sodium Lactate - działa nawilżająco, Butylene Glycol – rozpuszczalnik otrzymywany z ropy naftowej, Chamomilla Recutita Flower Extract – czyli bardzo malutka ilość ekstraktu z kwiatu rumianku, Persea Gratissima Fruit Extract – ekstrakt z owocu awokado, również w znikomej ilości, Ethoxydiglycol – rozpuszczalnik, Bisabolol – substancja łagodząca i przeciwzapalna, Potassium Sorbate oraz jeden barwnik - CI 42051 (syntetyczny niebiesko-fioletowy kolor).
Jak na tani produkt z drogerii nie jest źle, ale można by się pozbyć tych dwóch ropopochodnych syfków, a wówczas byłby to naprawdę przyjemny kosmetyk.
Subiektywnym zdaniem
Produkt ma postać dość lejącego żelu, przezroczystego. Pieni się odpowiednio ale nie jest to intensywna piana.
Zapach jest bardzo delikatny, świeży przyjemny ale wyczuwalnie chemiczny, bliżej nieokreślony.
Produkt nie podrażnia, ale też nie daje żadnych pozytywów czy przyjemności z używania.
