Skład nie jest długi, ale nie zachwyca biorąc pod uwagę że ma być to produkt nazwany jako ECO. 18 składników, z czego 10 w pełni bezpiecznych.
Pierwsza woda, dalej detergent Sodium Coco-Sulfate i substancja pianotwórcza Cocamidopropyl Betaine oraz kolejny detergent: Cocoyl Methyl Glucamide a za nim nawilżająca gliceryna.
Dalej mamy konsystencjotwórczy Polyglyceryl-3 Caprate, detergent i emulgator Decyl Glucoside, łagodzący Panthenol, konserwant i antyoksydant Tocopheryl Acetate, i nawilżająca Allantoina.
Kolejny składnik to tytułowy olej z lawendy: Lavandula angustofolia (Lavender) Oil, niestety tuż za nim kolejny składnik to silny chemiczny konserwant Phenoxyethanol, a po nim antyoksydant Tetrasodium Glutamate Diacetate.
Końcówka składu: kolejne konserwanty - Ethylhexylglycerin i Sodium Benzoate oraz Citric Acid i dwa zapachy: Linalool oraz nic nie mówiący nam Parfum.
Szału nie ma jak na produkt EKOLOGICZNY a warto jeszcze zauważyć brak w składzie składnika „ylang ylang” co oznacza że jest to jedynie zapach ukryty pod Parfum.
Subiektywnym zdaniem
Bezbarwny żel o odpowiedniej do mycia konsystencji.
Żel ma ciekawy zapach lawendy - silnie wyczuwalny podczas mycia.
Dobrze się pieniący, łatwo się spłukuje. Niestety bardzo wysusza skórę.
Wygodna, łatwa w obsłudze butelka. Możliwość ustawienia „na głowie”.
